Fotorelacja Włochy-San Marino-Watykan 2016

Dzień dobry

z idiotycznego cyklu "Międzynarodowa Eva Photography"
 
 

Raczej nie będę się rozpisywać, ponieważ wszystko wynika z tytułu postu.
Widoki San Marino, zabytki Watykanu i codzienne życie Włoch było na tyle niesamowite, że postanowiłam stworzyć o nich małą fotorelację.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Proszę, krzyczcie, oburzajcie się z powodu rozmazanego zdjęcia. :p Nie mogłam jednak go nie wstawić, kiedy za tymi, rozmazanymi jak rzęsy na deszczu drzewami, kryją się piękne. nieco zamglone i ośnieżone Alpy. A powód rozmazania? ->
Fotografia obiektywem zza autokarowego szkła ;)
 

Nigdy specjalnie nie interesowały mnie zabytki, kościoły, bazyliki, muzea, pomniki. To zatłoczone ulice, starówki, tzw. deptaki, parki przyciągały mnie i  mój aparat. Miejsca, w których można zrobić niepowtarzalne zdjęcia, miejsca, gdzie nigdy nic się nie powtórzy. Przypomnijcie sobie zdjęcie, na którym prezentowała się Pani z notesem i ołówkiem próbując naszkicować słynne wodospadziste fontanny w Rzymie. (6jpg.)  Ona już nigdy tam nie usiądzie, nie stworzy takiego samego szkicu, a ja już nigdy nie stanę za nią pod tym samym kątem i nie zrobię zdjęcia. To tylko jedno z wielu takich zdjęć, zarówno z tego bloga jak i z całego moje "asortymentu". Aparaty powstały po to, by zatrzymywać życie w kadrze. Nie po to, by zapełniać kartę pamięci obiektami rzeczywistymi tj. eksponaty muzealne. Chodzi o to, by sfotografować kilka prostych przedmiotów i nadać im emocjonalny wydźwięk, wydźwięk wspomnień i sentymentu. Oczywiście, warto sfotografować Koloseum czy Bazylikę św. Piotra i jej obłędnie złote wnętrze, ale ile jest takich fotografii? Chyba tyle, ile było tam ludzi. Więc mam być jedną z tych, która mimo, że wie jak wygląda Koloseum, to zrobiła mu tysiąc zdjęć? Mam być jak Ci wszyscy chorobliwie zafascynowani turyści i miałam oblać ten post obrazami, które już doskonale znacie?
Jestem zafascynowana potęgą dawnego Imperium Rzymskiego. Ale nie chorobliwie.
Dziękuję, że przeczytaliście moją paplaninę i obejrzeliście zdjęcia, które być może Was zawiodły, bo spodziewaliście się, że zobaczycie trochę więcej Włoch, San Marino i Watykanu niż to, co przedstawiłam. A może się Wam podobało, bo tak jak ja macie słabość do ulotności chwil.
Zwłaszcza, że teraz czas jest szybszy niż koń wyścigowy.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Niepodważalne fotografie i ich autorzy

Fotomodelka : Karolina M. #Na bogato

Fotomodelka : Karolina M. (sesja II)